Chwilę zajęło mi wzięcie się na kolejny przepis jednak mam
wytłumaczenie ;) Wiosenne oczyszczanie pochłonęło dużo czasu i energii. Ale dla
tych z Was, którzy są już po ;) mam propozycję czegoś naprawdę wyjątkowego i
mówię to z całą odpowiedzialnością! Na tę chałwę, którą znalazłam na stronie Marty
z In harmony with nature szykowałam się dłuższy czas, aż w końcu… udało się i
wyszło lepiej niż mogłabym się spodziewać! Oczywiście troszkę pozmieniałam recepturę więc można rzec to chałwa à la pina colada. Serdecznie polecam nawet tym z Was,
którzy nie lubią chałwy, ta jest czymś tak ciekawym z jednej strony
chałwowatym, a z drugiej czymś na co słów mi brakuje, warto!
fot. MŚ |
To pierwszy przepis, w którym używam miodu w wysokich temperaturach, Miód powyżej temp. 45-60 st. C traci wszelkie właściwości prozdrowotne. Jednak jeżeli chcemy uzyskać charakterystyczny smak i słodycz lepiej tym razem przymknąć oko. Jeśli jednak chcecie użyć innego słodzidła dajacie znać jak wyszło :)
MARCHEWKOWA CHAŁWA à la PINA COLADA | oszałamiająca, słodka i wegańska
inspirowałam się tym przepisem od In harmony with nature
inspirowałam się tym przepisem od In harmony with nature
Składniki:
na ok. 2 foremki do tart o szer. ok 10-11.cm
na ok. 2 foremki do tart o szer. ok 10-11.cm
- 4-5 średnich marchewek
- 4 łyżki miodu
- 2 szklanki mleka owsianego
- 4 łyżki tahini i trochę oleju ze słoika
- garść rodzynek
- garść suszonego ananasa bez cukru
- garść posiekanych migdałów
- 0,5 łyżeczki cynamonu
- szczypta kardamonu
- szczypta soli
- 4 łyżki miodu
- 2 szklanki mleka owsianego
- 4 łyżki tahini i trochę oleju ze słoika
- garść rodzynek
- garść suszonego ananasa bez cukru
- garść posiekanych migdałów
- 0,5 łyżeczki cynamonu
- szczypta kardamonu
- szczypta soli
Marchewki
ścieramy na najdrobniejszych oczkach tarki po czym umieszczamy w garnku o
grubym dnie i zalewamy mlekiem. Całość zagotowujemy i dodajemy miód, gotujemy do
momentu wyparowania całego mleka i wody z marchewki (nie przykrywajcie garnka pokrywką wtedy nastąpi to
trochę szybciej), może to potrwać nawet godzinę. Ja pod koniec gotowania, które
zajęło mi tyle ile napisałam powyżej (marchewkę trzeba co jakiś czas mieszać)
resztkę wody z dna po prostu wylałam (ale dałam za dużo mleka).
Kiedy
będziemy widzieć, że marchewka jest prawie gotowa rodzynki i ananasa zalewamy
gorącą wodą żeby pozbyć się zanieczyszczeń. Na szerokiej patelni podgrzewamy
olej z tahiny po czym wykładamy na niego marchewkę, dodajemy rodzynki i ananasa
(wypłukane z wody, w której się moczyły), poszatkowane migdały oraz przyprawy tj. cynamon,
kardamon, szczyptę soli.
Wszystko
dokładnie mieszamy na dość wysokim ogniu, aż do momentu, w którym marchewka
zrobi się „sucha”. Pod koniec dodajemy tahinę i wszystko bardzo dokładnie mieszamy.
Jeszcze
ciepłe przekładamy do jakichś ładnych foremek, z podanej ilości wyszły mi dwie
foremki do mini tart (ok. 10-11 cm szer.) z wyciąganym dnem co ułatwiło wyjęcie
chałwy i ładne jej podanie. Równie dobrze możecie przełożyć ją do miseczki, posypać wiórkami kokosowymi i
zajadać łyżeczką. Tylko uwaga, uzależnia! Nie ma szans na zjedzenie małego
kawałeczka :)
fot, MŚ |
Super przepis. Z pewnoscia go wykorzystam:-P. Bardzo ciekawe polaczenie. Jestem strasznie ciekawa smaku chalwy:-P. Pozdrawiam:-*.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
UsuńCzy nada sie marchewka, ktoś zostaje mi po zrobieniu soku w sokowirówce? Nigdy nie wiem co zrobić z tymi odpadami i niestety wyrzucam:(
OdpowiedzUsuńOj nie, tę którą masz z soku wymieszaj z dojrzałym bananem, rodzynkami i taką ilością zmielonych płatków owsianych górskich (stawiam na 1 szklankę na początek) żeby powstała zwarta masa, uformuj ciastka i piecz ok. 15 mn w 180st. daj znać co wyszło :)
Usuń