Znający moją stronę wiedzą, że często inspiruję się innymi
przepisami. Kiedyś dużo częściej, dziś już rzadziej, ale nazwa powstała nie bez
powodu. Mam swoich ulubionych „wykonawców”, których przepisy najbardziej mi
odpowiadają, mogę powiedzieć, że czytając przepis jestem w stanie powiedzieć
czyjego jest autorstwa oraz jak mniej więcej może smakować danie, które
proponuje autor. Według mnie w naszym kraju jest tak naprawdę tylko parę osób,
które od samego początku wymyślają przepisy wiedząc o co chodzi. Jedną z takich
osób jest zapewne Alicja z
Wegan Nerd.
|
fot. MŚ |
Kiedy dowiedziałam się, że Ala po raz pierwszy zagości we
Wrocławiu nie było chwili na zastanowienie. Szybki telefon i zapisanie się na
warsztaty. Tym bardziej, że odbyły się one w
Akademii Kulinarnej Whirpool, to
miejsce, które znam dobrze i bardzo cenię. Profesjonalne zaplecze techniczne
oraz osoby, które reprezentują Akademię są gwarantem dobrze spędzonego czasu
oraz możliwości nauki każdego rodzaju gotowania. Wiem co mówię, ponieważ brałam
udział w rocznym kursie gotowania od podstaw organizowanym przez Akademię ze
środków unijnych, naprawdę wielu rzeczy się tam nauczyłam. Początkowo mieścili
się w starych magazynach na ul. Krakowskiej we Wrocławiu dziś zajmują bardziej
nowoczesne miejsce przy ul. Damrota.
|
fot. MŚ |
|
fot. MŚ |
Pierwszym miłym zaskoczeniem był fakt, że grupa liczyła
maksymalną liczbę osób, które mogły zapisać się na warsztat, a wierzcie mi, że
w Akademii miejsc nie brakuje :) Po krótkim zapoznaniu w paroosobowych grupach wzięliśmy
się do pracy co bardzo mnie ucieszyło bo była już 18, a ja kolację jadam
najpóźniej o 19. Jednym słowem Dziki głodny, Dziki zły. Pomimo, że program
wyglądał na napięty bo każda z grup robiła prawie wszystkie potrawy zaplanowane
na ten wieczór poszło nam sprawnie i już ok. 20 jedliśmy wymieniając się
talerzami pelnymi weganskich przysmaków. Zawsze trochę rozczula mnie fakt w szczególności łatwy do zaobserwowania
w takich warunkach jak warsztaty kulinarne, iż pomimo, że wszyscy gotują z tych
samych przepisów i składników, te same dania to każde smakuje inaczej!
|
fot. MŚ |
|
fot. MŚ |
Tym co
było zaplanowane na ten wieczór była zupa z pieczonych warzyw, polenta z
grillowanymi warzywami, sałatka z grillowaną papryką, carpaccio z buraka w
sosie cynamonowym, spaghetti z cukinii, z sosem nerkowcowym lub pesto oraz
migdałowa panna cotta z owocami. Najbardziej ucieszyłam się z polenty, której
do tej pory z jakichś niewyjaśnionych powodów się obawiałam oraz z panna coty,
do której już parę razy się przymierzałam, ale do tej pory nie udało mi się jej
wyczarować.
|
sałatka z grillowaną papryką
|
|
spaghetti z surowej cukinii |
|
polenta z grillowanymi warzywami |
Wszystkie dania wyszły pysznie! Każde smakowało inaczej :) Organizacja była na najwyższym poziomie więc nie zabrakło nam
żadnych składników potrzebnych w przepisach. Z tego co widziałam
niektórzy po raz pierwszy mieli do czynienia z typowymi składnikami kuchni
wegańskiej jak: agar, płatki drożdżowe czy też mleka roślinne. Niepewnie
mieszali i doprawiali, ale krążąca między nami Ala każdego obdarowywała dobrą
radą. Moim pierwszym razem natomiast było robienie mleka migdałowego! Tak nie
żartuję :) Po raz pierwszy miksowałam namoczone migdały, a później przeciskałam
je przez gazę, co za robota! Od pierwszych dni z kuchnią roślinną robiłam to
zawsze w specjalnej maszynie do mleka roślinnego więc mogę powiedzieć, że i ja
czegoś się nauczyłam.
Osobiste poznanie Ali, z której przepisów korzystam od
samego początku mojej „ścieżki zdrowia” było dużą przyjemnością nie wspominając
o odwiedzeniu Akademii, która jak zwykle spełniła wszystkie wymagania miejsca,
w którym można gotować na profesjonalnym sprzęcie i dobrym zapleczu. Wieczór
zaliczam do udanych, a na następną imprezę serwuję polentę z grillowanymi warzywami
oraz carpaccio z buraka w sosie cynamonowym, cóż za odkrycie!
|
fot. MŚ |
Zazdroszczę tych warsztatów :)
OdpowiedzUsuń