Jak nazywa się najfajniejszy Festiwal Kulinarny? Na to
proste pytanie jest jedna odpowiedź: Restaurant Week! Rusza nowa, wiosenna edycja Festiwalu Najlepszych Restauracji, w której jak zwykle na
pewno znajdziecie coś dla siebie. Tym razem hasłem Festiwalu jest Emocje na
Talerzach, a mojemu udziałowi Ambasadora przypadła stricte wegańska knajpa,
którą dobrze znam tym ciekawszym doświadczeniem było wybrać się właśnie tam i
zobaczyć co zaproponują.
Jak piszą organizatorzy popularność jedzenia poza domem w
ostatnich latach rośnie, a my coraz częściej zwracamy uwagę również na jakość
tego co jemy, a nie tylko ilość i cenę. To woda na mój młyn, ponieważ jako
Dziki Naśladowca już od lat promuję tego typu podejście do jedzenia. Ważny jest
smak, zapach i wygląd potrawy, ponieważ właśnie te aspekty budzą w nas emocje,
ale równie ważna jest jakość produktów, z której danie zostało przygotowane.
Patrząc na listę restauracji biorących udział w Festiwalu nie musicie się
martwić ani o brak emocji jak i jakość produktów J
Jeżeli wybierzecie Ahimsę jako swój festiwalowy cel możecie być
pewni dwóch rzeczy. Pierwsza: będzie smacznie jeżeli lubicie orientalne
jedzenia, druga: najecie się do syta! Tym razem było nas o jedno więcej,
ponieważ oprócz Dzikiego Męża na degustację zabrałam (wyjścia nie ma) także
Dziką Córkę. Małym zaskoczeniem dla mnie było to, że zostaliśmy skierowani na
dolny poziom. Może nie każdy z Was wie, ale Ahimsa jest dość sporym,
dwupiętrowym miejscem. Po jakimś czasie dotarło do nas, że zapomnieliśmy
zamówić sobie czegoś do picia więc Dziki Mąż podreptał na górę i naprawił nasz błąd. W
Ahimsie wszystko zamawia się przy barze, obsługa przynosi jedzenie, ale nie
zbiera zamówień na sali.
Po jakimś czasie wylądowała przed nami ahimsowa przystawka.
Było to coś co na początku nie wzbudziło we mnie podniecenia, ale już po dwóch
gryzach zmieniłam zdanie. Ahimsa postawiła na to co robi najlepiej czyli
kuminowy hummus z marynowaną rzepą i falafelami oraz zupę miso z tofu i
glonami. Mówiąc szczerze już po takim początku byliśmy smacznie zaspokojeni.
przystawka: zupa miso |
przystawka: hummus, marynowana rzepa i falefele |
W drugiej kolejności na stół wjechał sizzler z bakłażanem, pomidorem, papryką i vege kaczką oraz zestaw inspirowany daniami złotego trójkąta czyli: ryż basmati, birmańskie tofu, ostra laotaństa sałatka z ogórka oraz tajskie, żółte curry. Wydaje mi się, że sizzler bardziej zadowoli męskie podniebienie, ponieważ ze względu na bakłażana i inne warzywa był trochę cięższy od zestawu z tofu, ryżem oraz curry. Jednak wszystko było tak samo smaczne i sycące, a małe sałatki z pysznym czerwonym dressingiem dawały fajne uczucie odświeżenia.
danie główne: sizzler |
danie główne: żółte curry, tofu, ryż basmati |
deser: tarta czekoladowa i czekoladowa napoleonka |
Na koniec chciałabym przypomnieć Wam na czym to wszystko tak w ogóle polega. Szef Kuchni każdej z restauracji przygotowuje dla Was specjalne trzydaniowe menu degustacyjne: przystawkę, danie główne i deser. Do danej restauracji umawiacie się poprzez formularz rejestracyjny na stronie www.restaurantweek.pl co najmniej dzień wcześniej żeby dana restauracja zdążyła przygotować się na Wasze przyjście. Następnie po odbytej wizycie na wspomnianej wyżej stronie, na Waszym profilu oceniacie swoją wizytę. Właśnie dzięki Waszym opiniom, któraś z restauracji wygra tę edycję. Ponadto w ramach Festiwalu odbędzie się także szereg wydarzeń dedykowanych kulturze stołu, smakom, aromatom, emocjom i towarzyskości, która sprawia że wspólnie cieszymy się restauracyjnym doświadczeniem. Dlatego nie czekajcie tylko korzystajcie z okazji zjedzenia fajnych zestawów za jedyne 39zł. We wrocławskiej edycji udział bierze trzydzieści restauracji więc jest w czym wybierać!
Yhmmmm na sam widok ślinka leci!
OdpowiedzUsuńbyło pysznie :)
UsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuńfajnie napisane
OdpowiedzUsuń