„Uwielbiam pogawędki ze sobą, przynoszą mi rozwiązania, nowe
pomysły, dogrzebują się do sedna, wyciągają to co się zgubiło dawno temu i
smutnieje. Emocje chcą być przeżyte, skonsumowane w całości, zaakceptowane. Tak
jak każdy z nas. Sięgam w takich samodzielnych rozmowach głęboko, jak długą i
pojemną chochlą mieszam i wyławiam najstarsze, najbardziej zapomniane a
rzutujące na aktualne, na to dziś. Przyglądam się, akceptuję i puszczam wolno.
Widzę jak szybują wysoko, delikatne jak motyl, wolne – dawne sprawki. Równowaga osiąga się przez
dążenie do ale i odpuszczanie.” Czy można nie zakochać się w tych słowach? Mnie
się nie udało ;)
fot. MŚ |
Maia wirtuoz słowa, miłośniczka naturalnego jedzenia i
spędzania wolnego czasu poza miastem. Certyfikowana konsultantka Jiva Ayurveda
Institute. Mama, Żona i chodzące ciepło z charakterem. Autorka dwóch książek o
zdrowym jedzeniu. Pierwszej napisanej wraz z Grzegorzem Łapanowskim pt. Najlepsze
przepisy dla całej rodziny, która jest świetnym wprowadzeniem w świat zdrowego
odżywiania dzieci. Dowiecie się z niej dlaczego to tak ważne oraz jak to
zrobić, a następnie zapoznacie się w całą masą wspaniałych przepisów na proste
i naturalne dania.
Ale dzisiaj porozmawiajmy o drugiej książce Mai pt.
Qmam Kasze czyli powrót do korzeni. Tak jak jej autorka książka jest po prostu…
wspaniała! W każdym tego słowa znaczeniu! Bije od niej pozytywna energia!
Zaczyna się od przemyśleń Mai na temat odżywiania, tłumaczy dlaczego kasza jest
dla niej tak ważna, żywieniowo jak i emocjonalnie. Ale zaraz, zaraz. Książka
zaczyna się tak naprawdę magiczną dedykacją Autorki dla jej synka, którego
słodką buźkę znajdziecie na niejednym zdjęciu.
fot. MŚ |
Przepisów
jest około siedemdziesięciu. Zawierają w sobie kasze różnego rodzaju. Każdy z
Was znajdzie coś dla siebie. Miłośnik kaszy jaglanej, gryczanej, owsianej, orkiszowej
czy pęczaku będzie usatysfakcjonowany. Przepisy nie zawierają mięsa, nabiału
oraz cukru. Ale o tym, że są to całkowicie zbędne składniki Wy już bardzo
dobrze wiecie, choć ta książka na pewno pomoże Wam się w tym utwierdzić. Ponadto przy każdym z nich określony jest szacunkowy czas na przygotowanie dania oraz stopień jego trudności. Książka podzielona jest na trzy części: Początek, Środek i Słodki Koniec. O co w tym
chodzi raczej nie muszę tłumaczyć :) W książce znajduje się jeszcze jedna baaardzo
wartościowa rzecz, a mianowicie „odmierzacz składników”. Raz na zawsze dowiecie
się jaką gramaturę ma szklanka, filiżanka, kubek, szczypta, garść itp.
Cieszę się, że na rynku pojawiła się pozycja, która do naszych kuchni wnosi kolejny świeży powiew. Rośniemy w siłę, a nasze półki z książkami w następną obowiązkową pozycję. Ale na czytaniu i zachwycaniu się nie poprzestałam o nie! Przewertowałam moją zdobycz i wybrałam pozycję, która wydawała mi się najbardziej odpowiednia na kolację z „klasycznie” odżywiającymi się Człowiekami. Zgadnijcie jaki był efekt… Każdy zaliczył dwie dokładki!
Cieszę się, że na rynku pojawiła się pozycja, która do naszych kuchni wnosi kolejny świeży powiew. Rośniemy w siłę, a nasze półki z książkami w następną obowiązkową pozycję. Ale na czytaniu i zachwycaniu się nie poprzestałam o nie! Przewertowałam moją zdobycz i wybrałam pozycję, która wydawała mi się najbardziej odpowiednia na kolację z „klasycznie” odżywiającymi się Człowiekami. Zgadnijcie jaki był efekt… Każdy zaliczył dwie dokładki!
fot. MŚ |
Moja radość jest tym większa, że już niedługo będziemy mieli okazję poznać Maię
osobiście. Już za parę dni przyjeżdża do Wrocławia! Tak, tak, tak! W Mikołajkową
niedzielę 06.12.2015 poprowadzi warsztaty kulinarne z książką w tle, w pięknych
wnętrzach klimatycznego Studia Kulinarnego Browar Mieszczański. Jeśli ktoś z
Was jeszcze się nie zapisał niechaj nie zwleka! To także świetna propozycja
prezentu mikołajkowego. Zamiast kolejnej "rzeczy" kupcie ważnej dla Was osobie…
przeżycia. A te na pewno będą niezapomniane! Serdecznie Was zapraszam, a więcej
szczegółów dotyczących tego wydarzenia znajdziecie tutaj: http://goo.gl/VEIa5t.
A teraz koniec gadania, czas na gotowanie! J
PULPETY GRYCZANO-SOCZEWICOWE W SOSIE POMIDOROWYM |smacznie, kolorowo i ciepło
inspirowałam się przepisem Mai Sobczak z książki Qmam Kasze czyli powrót do korzeni
Składniki:
- 1 szklanka ugotowanej niepalonej kaszy gryczanej
(ok. 1/3 szklanki suchej kaszy)
- 1 i ¼ szklanki czerwonej soczewicy
- 6 pieczarek obranych i startych na dużych oczkach tarki
- 4 szalotki lub 1 duża cebula pokrojone na małe kawałki
- 2 ząbki czosnku rozdrobnione
- 1 łyżka oliwy
- 1 łyżka sosu sojowego tamari
- ¼ szklanki wody (w oryginalnym przepisie półsłodkie białe wino)
- garść świeżego koperku
- 1 i ¼ szklanki czerwonej soczewicy
- 6 pieczarek obranych i startych na dużych oczkach tarki
- 4 szalotki lub 1 duża cebula pokrojone na małe kawałki
- 2 ząbki czosnku rozdrobnione
- 1 łyżka oliwy
- 1 łyżka sosu sojowego tamari
- ¼ szklanki wody (w oryginalnym przepisie półsłodkie białe wino)
- garść świeżego koperku
- przyprawy: kumin, gałka muszkatałowa, sól wędzona
kala namak (czarna sól), świeżo mielony pieprz
- 1 łyżka masła klarowanego
SOS POMIDOROWY z tego przepisu
- 1 łyżka masła klarowanego
SOS POMIDOROWY z tego przepisu
Soczewicę namaczamy ok. 30 minut. Kaszę przelewamy
gorącą wodą i gotujemy do miękkości. Pieczarki obieramy i ścieramy na tarce o dużych
oczkach
W dużym garnku, albo dużej patelni rogrzewamy masło klarowane. Dodajemy kumin, pieprz, pokrojoną cebulę lub szalotki, starte pieczarki, czosnek i wędzoną sól. Wszystko delikatnie podsmażamy i mieszamy. Po ok. 5 minutach dodajemy soczewicę, wodę lub wino. Zakrywamy i dusimy, aż soczewica stanie się miękka W międzyczasie siekamy koperek i przygotowujemy sos pomidorowy.
Kiedy wszystko będzie już gotowe dodajemy pozostałe składniki czyli oliwę, sos sojowy, koperek i pieprz. Wszystko bardzo dokładnie mieszamy. Z uzyskanej masy formujemy pulpety (nieraz pisałam żeby pomagać sobie nakładaczką do lodów, dzięki temu pulpety są ładne i mają ten sam rozmiar). Tak przygotowane pulpety można zalać ciepłym sosem pomidorowym i zajadać, albo podpiec w piekarniku, w 180st. ok. 15min, mniam!
W dużym garnku, albo dużej patelni rogrzewamy masło klarowane. Dodajemy kumin, pieprz, pokrojoną cebulę lub szalotki, starte pieczarki, czosnek i wędzoną sól. Wszystko delikatnie podsmażamy i mieszamy. Po ok. 5 minutach dodajemy soczewicę, wodę lub wino. Zakrywamy i dusimy, aż soczewica stanie się miękka W międzyczasie siekamy koperek i przygotowujemy sos pomidorowy.
Kiedy wszystko będzie już gotowe dodajemy pozostałe składniki czyli oliwę, sos sojowy, koperek i pieprz. Wszystko bardzo dokładnie mieszamy. Z uzyskanej masy formujemy pulpety (nieraz pisałam żeby pomagać sobie nakładaczką do lodów, dzięki temu pulpety są ładne i mają ten sam rozmiar). Tak przygotowane pulpety można zalać ciepłym sosem pomidorowym i zajadać, albo podpiec w piekarniku, w 180st. ok. 15min, mniam!
fot. MŚ |
Mniam, mniam :)
OdpowiedzUsuńsą pyszne!
UsuńA gdzie się podziała kasza? :-)
OdpowiedzUsuńgryczano... :)
UsuńOj pyszne smakowały nawet mojemu mięsożernemu mężowi. Agnieszka
OdpowiedzUsuńsuper :) inne przepisy też są pyzne!
Usuń