6 grudnia 2016

EKOPASAŻ HELFY przy ul.HUBSKIEJ 81b czyli IDEALNE MIEJSCE NA ŚWIĄTECZNE ZAKUPY | połączenie naturalnej pielęgnacji urody ze zdrową żywnością

Dobre jedzenie i mądra pielęgnacja łączą się ze sobą. Pisałam o tym już nie raz. Nie ma sensu odżywiać się zdrowo i naturalnie, używać w kuchni najwyższej jakości składników, wyrzucić z niej cukier i mięso tym samym pozostając przy klasycznych kosmetykach z szerokich sklepowych półek. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu. To co jesz w równym stopniu jak to czym się smarujesz przenika przez Twoja skórę i odżywia lub nie Twój organizm. Pożywienie rzecz jasna ma dużo krótszą drogę do naszych narządów, jednak konsekwentnie wcierane i „wmydlane” metale ciężkie oraz inne świństwa, którymi naszpikowane są klasyczne chemikalia zwane kosmetykami, których na co dzień używamy także z czasem negatywnie na nas oddziaływają. Dlatego już od lat staram się używać tylko naturalnych olejów do pielęgnacji ciała, kremów, szamponów, mydeł, płynów do naczyń, proszków do prania oraz tzw. chemii do czyszczenia domu. Kiedy zostałam zaproszona na otwarcie nowego Ekopasażu Helfy przy ul. Hubskiej 81b bardzo się ucieszyłam. Ano dlatego, że we Wrocławiu pojawiło się kolejne ekopozytywnie zakręcone miejsce w sąsiedztwie, w którym z tego co wiem niewiele jest takich sklepów, a ponadto dostałam okazję pobuszowania wśród półek dobrej jakości, czystych produktów o dziwo nie tylko kosmetycznych!

fot. MŚ


Do tej pory Helfy kojarzyło mi się głównie z kosmetykami. Pamiętam, że to właśnie tam zakupiłam po raz pierwszy jeden z moich podstawowych olejów do pielęgnacji ciała czyli olej ze słodkich migdałów (którym z powodzeniem można smarować również dzieciaczki już od pierwszych dni). Byłam zachwycona orientalnym wystrojem, ale również onieśmielona ilością produktów, o których na tamtą chwilę nie miałam zbytniego pojęcia. Ekopasaż Helfy przy Hubskiej jako pierwszy specjalizuje się nie tylko w kosmetykach, ale również w produktach spożywczych! To chyba najbardziej odróżnia go od pozostałych sklepów. A uwierzcie mi, że wybór produktów spożywczych okazał się równie imponujący co w innych sklepach tylko ze zdrową żywnością. Dlatego fajnie, że powstało miejsce, w którym można zadbać o pielęgnację jak i o coś smacznego J Ponadto Helfy to nie tylko kosmetyki orientalne, których jest tam oczywiście bardzo dużo, na półce znajdziecie mnóstwo propozycji od polskich firm robiących kawał dobrej roboty, moje ulubione Make me Bio i Resibo na dobre rozgościły się na półkach. 

fot. MŚ
A teraz parę słów o tym co wybrałam dla siebie, a może także na prezenty choinkowe? Myślę, że jeżeli poszukujecie niecodziennych inspiracji na pewno znajdziecie je w Helfy w niewygórowanej cenie. Na pierwszy ogień poszła pielęgnacja. Od lat szukam „zwykłego mydła” bo właśnie takiego wraz z Dzikim Mężem najczęściej używamy do kąpieli. Większość, na które do tej pory natrafiłam bez zbędnych składników typu „parfum”, parafiny i tłuszczów zwierzęcych kosztowała powyżej 10zł. Według mnie to trochę za dużo za mydło, którego używam do namydlenia gąbki. Z radością wypróbuję DermoVivę, nie tylko ze względu na cenę, ale skład jak i zapach. Od dawna staram się też używać past do zębów bez fluoru. Z tego co wiecie ten pierwiastek w sztucznej postaci jest nam zbędny, a w krajach na północny zachód od nas już od lat fluorowania dzieciom zębów się nie uprawia. Dziewczyny ze sklepu zwróciły moją uwagę na Ecodentę z węglem drzewnym, która ma również właściwości wybielające z czym w pastach bez fluoru wcześniej się nie spotkałam. Tak jak każdy inny stawiam na bielszy niż ciemniejszy uśmiech więc stąd mój wybór :D O oleju ze słodkich migdałów pisałam już wyżej, używam od lat jako balsamu po kąpieli, nic tak nie nawilża i nie zostawia nieprzyjemnego zapachu na piżamie jak inne, których również próbowałam. Natomiast mydło w płynie firmy YOPE ujęło mnie po pierwsze zapachem (wanilia i cynamon <3), składem (bez parabenów, slsów, pegów, silikonów) i wzbudziło ciekawość. To kolejna polska firma na rynku zdrowych kosmetyków, którą z radością wypróbuję. 

fot. MŚ
Skoro zaczęliśmy od chemii idźmy dalej. Zmorą mojego sumienia jak i portfela była do tej pory tzw. chemia domowa. Żebyśmy się zrozumieli. Zdrowe życie jest dla mnie bardzo ważne, ale wg mnie jednym ze sposobów do jego osiągnięcia jest również czas wolny… Dlatego nie dla mnie szorowanie łazienki octem jabłkowym i sodą oczyszczoną. Zdrowe zgoda, ale także czasochłonne, niedoczyszczające no i pachnące-nie! Czyżby pojawiła się szansa na czysty, zadbany, odchemiowany dom w zgodzie z własnym nosem, portfelem i czasem? TAK! Idąc za stroną www.Helfy.pl, przedstawiam Wam Feel Eco: „Ekologiczna czystość w domu dla fanów naturalnej pielęgnacji i eko-stylu życia! Założyciele firmy od początku kierowali się poszanowaniem środowiska naturalnego oraz chęcią do przeprowadzenia zmian w sektorze środków czystości, które najczęściej składały się z drażniących, chemicznych substancji szkodliwych nie tylko dla środowiska naturalnego, ale i człowieka, który ich używa. Produkty marki Feel Eco powstają w pełnej świadomości ekologicznej dla osiągnięcia jak najmniejszego niekorzystnego wpływu na środowisko. Celem marki jest zaoferowanie klientowi najwyższej jakości produktów spełniających wymagające kryteria dotyczące ekologii przy zachowaniu skuteczności na poziomie tradycyjnych środków czystości. Produkty Feel Eco nie alergizują i nie podrażniają nawet wrażliwej skóry. Z tego powodu doskonale sprawdzą się podczas prania dziecięcych ubranek.”. Tak, tak, tak! Czy to nie wspaniałe rozwiązanie dla osób, które piorą dla siebie, ale również dla niemowląt? Co cieszy mnie najbardziej to, to, że Feel Eco to nie tylko proszek i zmiękczacz oraz czyściciel łazienek (na, które to produkty postawiłam na początek), ale także płyn do zmywarek, nabłyszczacz do zmywarek, płyn do mycia naczyń, środki do czyszczenia zabrudzeń kuchennych oraz wiele, wiele innych. Na pewno wrócę po więcej!

fot. MŚ
Skoro tak wiele było dla ciała przyszedł czas na coś równie dla ciała jak i ducha J Nie ma nic przyjemniejszego w zimowe wieczory od kubka dobrej herbaty (no może kubek grzanego wina, ale o tym na te chwilę mogę zapomnieć…). Mój wybór padł na ukochaną nie tylko przez joginów Yogi Tea o smaku Sweet Chilli, w której znajdziecie również łupiny kakaowca, cynamon, czarny pieprz i lukrecję, będzie się działo! A na rano zdrowa i smaczna pokrzywka pełna żelaza, o które Gillian McKeith pisze: „gdybyś miała wybrać jedną herbatę, którą będziesz piła do końca życia, niech to będzie pokrzywa”. Byłoby smutno nie wypić już niczego innego, ale pokrzywa to na pewno dobry wybór. Rzuciłam się także na pastę z pestek dyni, a to dlatego, że po raz pierwszy coś takiego zobaczyłam. Wapnia i żelaza nigdy za mało, a pestki są pyszne więc nie było się nad czym zastanawiać. A na koniec Towary Niezwykłe czyli… coś kompletnie niezwykłego! Migdały w waniliowym miodzie i konfitura truskawkowo-malinowa z wanilią (coś tu z tą wanilią jest na rzeczy). Wcześniej próbowałam już produktów od Towarów Niezwykłych i powiem Wam jedno, były naprawdę niezwykłe! Jestem pewna, że i te zdadzą egzamin z najwyższą notą, a niejeden z moich najbliższych znajdzie je pod tegoroczną choinką, ponieważ są bardzo smaczne i oryginalne. 

fot. MŚ

Jak sami widzicie naprawdę „można” jeżeli tylko się „chce” i wie gdzie to znaleźć. Helfy zdecydowanie jest miejscem, w którym można, a pomocne dziewczyny, które tam pracują pomogą ze znalezieniem tego czego szukacie (naprawdę zaskoczyły mnie swoją wiedzą). Myślę, że to też fajny moment, aby zachęcić Was do zmiany podejścia do prezentów świątecznych. Czasami mniej znaczy więcej, a np. młodym Rodzicom zamiast kolejnych bombek dużo bardziej przyda się ekologiczny płyn do prania ubranek ich nowonarodzonej pociechy, która wierzcie mi mocno zaskoczyła ich swoim przebiegiem praniowym ;) A na koniec nie kto inny jak Pan Franek, który jak zwykle musiał pokazać kto tu jest najważniejszy, bo o kogo innego jak nie o niego może tu przecież chodzić…

fot. MŚ



2 komentarze: