fot. MŚ |
ROŚLINNY PASZTET Z SOCZEWICY | wegański, bezglutenowy, pyszny i aromatyczny
inspirowałam się tym przepisem od Jadłonomii
Składniki:
z podanej ilości wychodzi pełna keksówka, piecemy ok. 40-45 min. w temp. 180st.
- 200g suszonej soczewicy
- niecałe 0,5 szklanki suszonej kaszy jaglanej
- 80 ml oleju rzepakowego
- trochę tłuszczu do wysmarowania keksówki
- 3 łyżki sosu tamari
- kawałek glona kombu
- 10 szt. suszonych śliwek lub innych owoców
- 2 cebule
- łyżka masła klarowanego
- przyprawy do cebuli: liść laurowy, ziele, angielskie, 1-2 szt. suszonych goździków, 1-2 szt. ziarna jałowca
- przyprawy do pasztetu: majeranek, cząber, gałka muszkatałowa, mieszanka staropolska
- sól/pieprz
Zielona soczewicę zalewamy wrzątkiem i zostawiamy na chwilę. Uprażoną kaszę jaglaną gotujemy i zostawiamy w garnku do wchłonięcia reszty wody (uważamy żeby jej nie rozgotować, kasza ma za zadanie związać nam pasztet więc bądźmy uważni).
Soczewicę gotujemy z kawalkiem glona kombu, aż do miękkości. W międzyczasie na łyżce masła klarowanego szklimy cebulę wraz z dodatkiem ziół, kiedy cebula będzie już gotowa, zostawiamy ją na chwilę pod przykryciem, a nastepnie wyrzucamy zioła. Śliwki lub inne suszone owoce, zalewamy małą ilością wrzątku i zostawiamy na chwilę
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180st, śliwki odsączamy. Wszystkie składniki tzn. ugotowaną soczewicę, kaszę jaglaną i cebulę wrzucamy do jednego naszynia, dodajemy olej, sos sojowy, przyprawy oraz sól i pieprz. Wszystko bardzo dokładnie miksujemy i próbujemy czy jest wystarczająco doprawione. Specjalnie nie podawałam ilości ziół jakie pownniście dodać, ponieważ jeden potrzebuje więcej, drugi mniej. Sami znajdźcie swój smak.
Keksówkę dokładnie smarujemy tłuszczem, ja do tego używam Oli-Oli. Ok. 2/3 ilości przygotowanej masy pasztetowej wykładamy do keksówki. Odsączone śliwki lub inne owoce układamy wzdłuż keksówki tak żeby się ze sobą stykały, jeżeli ułożycie je dłuższą stroną, 10 szt. powinno wystarczyć. Całość zalewamy resztą masy i pieczemy ok. 40-45 min. Ok. 35-40 min. zawsze włączam pieczenie od dołu żeby spód się upiekł, a góra nie spaliła.
Tak przygotowany pasztet zostawiam w piekarniku na ok. 1 h żeby spokojnie wystygł. Nastepnie wyciągam go z piekarnika, kładę na drewnianej desce do góry dnem i pozwalam przeschnąć dołowi. Z przyjemnością wcinam z chrzanem, hummusem, albo sam do łapki, smacznego! :)
fantastycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńsmakuje równie dobrze, spróbuj sama ;)
OdpowiedzUsuń