2 listopada 2015

WOK marki WOLL oraz DIETETYCZNY WARZYWNY STIR-FRY Z MAKARONEM RYŻOWYM | smacznie, ciepło i bezglutenowo

Kobieta zmienną jest, ale są takie rzeczy, które nie zmieniają się nigdy. W moim przypadku jest to bezwzględne zamiłowanie, choć nie wiem czy jest to do końca dobre słowo do smacznego i zdrowego jedzenia. W sumie jest to coś co wypaliło mój mózg do takiego stopnia, w którym nie wyobrażam sobie innego sposobu na życie. Jest mi łatwiej o tyle, iż jest to mój świadomy wybór, a nie narzucony mi przez kogoś sposób na życie. Każdy z nas wie, że decyzja powzięta w sobie, a nie „na zewnątrz” ma moc sprawczą. Dlatego kiedy przyszło mi wybrać do testowania sprzęt niemieckiej firmy WOLL nie zastanawiałam się długo i postawiłam na 30 cm woka, z ciężką szklaną pokrywką, który według mnie jest wspaniałym urządzeniem często w polskiej kuchni niedocenianym. 

fot. MŚ



Idąc za jedną z moich ulubionych pozycji książkowych jaką jest „Karolina na detoksie” autorstwa Karoliny i Maćka Szaciłłów przytaczam taki oto fragment:  „Stir-fry czyli krótkie smażenie w wysokiej temperaturze, najlepiej w woku jest najzdrowszą techniką smażenia. Produkty przyrządza się w minimalnej ilości tłuszczu dzięki czemu warzywa uzyskują lekko skarmelizowany smak. Wrzucamy je na bardzo rozgrzany olej, po kilku minutach podlewamy sosem sojowym i wodą co umożliwia krótkie gotowanie na parze, po chwili potrawa jest gotowa. Nie poleca się robienia stir fry w zwykłej patelni lub garnku, najlepszym naczyniem jest wok. Wystrzegajcie się woków pokrytych teflonem, podgrzane do wysokich temperatur wydzielają substancje toksyczne. 

fot. MŚ
Nie trzeba mi dwa razy powtarzać! Wok marki WOLL, o którym dziś Wam opowiem ma 25letnią gwarancję więc czy mogłabym wyobrazić sobie coś lepszego! Do gotowania zabrałam się jeszcze tego samego dnia. Za oknem jesień przyszedł czas na ciepłe kolacje. Nie zawsze mam czas żeby ugotować zupę, ale zawsze znajdzie się w lodówce coś co można wrzucić na rozgrzany wok z odrobiną masła klarowanego i przyprawami. Zaczęłam od papryki, pomidora i cukinii, w ciągu 10 minut mieliśmy z Dzikim Mężem pyszną, gorącą i aromatyczną kolację! Parę kropel sosu sojowego, prażony sezam, ulubione przyprawy i jest!

fot. MŚ
Następnego dnia ponownie chwyciłam książkę z przepisami i przyrządziłam ultra smaczny jak i dietetyczny obiad w postaci warzywnego stir-fry’a z cieniutkim makaronem ryżowym, na który za chwilę Was zaproszę. Gotowało się naprawdę wygodnie, ale przede wszystkim szybko! Wok posiada powłokę non-stick dzięki czemu nawet przy braku tłuszczu produkty się nie „przyklejają”, ponadto spotkamy się tu z miło brzmiącą technologią ceramiki szafirowej, która zapewnia naczyniom długą żywotność i jest odporna na ścieranie. Muszę przyznać, że także przewodnictwo i kumulacja ciepła, o której piszą na stronie produktu to żadna ściema, wok bardzo szybko się nagrzewa, dobrze przewodzi i trzyma ciepło co według producenta wpływa na zmniejszenie użycia energii potrzebnej do gotowania. A przecież o to nam chodzi! Koniec końców mamy coś co nazwałabym duszenio-gotowanio-parowanio-smażeniem, które trwa kilka minut. Warzywa są gorące, ale zachowują większość swoich wartości odżywczych oraz chrupkość pomimo, że poddane zostały obróbce cieplnej. Ponadto „parowanie”, o którym pisałam wyżej w momencie dodania wody (jak w przepisie) sprawia, że są pyszne, ale nie rozgotowane.

fot. MŚ
Podsumowując bardzo cieszę się z mojego wyboru, a nadchodzące zimne miesiące już mnie tak nie martwią jak wcześniej. Wiele razy pisałam o tym, że w tym czasie należy się ciepło odżywiać, a kolacja nie powinna składać się z surowizny, którą lepiej zostawić sobie na obiad. Dzięki nowemu wokowi obiady jak i kolacje będą bardzo smaczne, chrupkie, kolorowe i… ciepłe J

fot. MŚ


DIETETYCZNY WARZYWNY STIR-FRY Z MAKARONEM RYŻOWYM
inspirowałam się przepisem MEDYtuJEMY z książki Karolina na Detoksie
Składniki:

- 1 łyżka masła klarowanego lub oleju ryżowego
- 1 łyżka oleju sezamowego
- ok. 1 cm imbiru startego na drobnych oczkach tarki
- 1 papryczka chili drobno pokrojona lub ½ łyżeczki suszonych płatów chilii
- opcjonalnie: 1 łyżeczka asafetydy
- 2 marchewki pokrojone w słupki
- 1 mały brokuł podzielony na małe różyczki
- 1 czerwona papryka pokrojona w słupki
- 2-3 łyżki sosu sojowego tamari
- 0,5-3/4 szklanki ciepłej wody
- 3 łyżki octu ryżowego lub soku z cytryny (polecam ocet, ale ten bez cukru)
- małe opakowanie (albo pół większego) cienkiego makaronu ryżowego z brązowego ryżu
- opcjonalnie do posypania: posiekana natka pietruszki, prażony sezam 

Na rozgrzany wok dodajemy masło klarowane, starty imbir oraz chilii, mieszamy, podduszamy na złoty kolor ciągle mieszając. Następnie dodajemy marchewkę, wszystko mieszamy, a po ok. 2-3 min brokuły, cały czas mieszamy, aby warzywa zmiękły. Po upływie kilku następnych minut dodajemy paprykę i wszystko jeszcze raz, co robimy? Mieszamy!

Kolejny krok to sos sojowy, woda i ocet ryżowy, a na koniec olej sezamowy dla smaku. Wszystko ze sobą łączymy, a w międzyczasie przygotowujemy makaron, który najczęściej trzeba wcześniej zalać wrzątkiem na ok. 5 min i odcedzić. Kiedy nasze warzywa są miękkie, a makaraon "ugotowany" i odcedzony dodajemy go do woka i wszystko jeszcze raz energicznie mieszamy. Na koniec jeśli chcemy nasze danie posypujemy świeżą pietruszką i wcześniej uprażoym sezamem, pycha! 

fot. MŚ

1 komentarz: