Słowa „Okazja do świętowania” w ostatnim czasie nabrały w
moim życiu całkiem nowego znaczenia. Okazją do świętowania jest na przykład
własnoręcznie przygotowany obiad coś co jeszcze niedawno było codziennym
standardem. Ale wyjście do miasta to już najprawdziwsza okazja do świętowania J Zmieniają się także
priorytety związane z miejscem, do którego ostatecznie idzie się świętować.
Człowiek nagle zaczyna zwracać uwagę na to czy w miejscu, w którym zdecyduje
się zjeść mają coś takiego jak fotelik dla dziecka, niby nic, a jednak! O
przebieraku nie wspomnę bo z tym to sobie jeszcze można jakoś poradzić, ale
wcześniej wspomniany fotelik to naprawdę ważna sprawa w szczególności jeśli
jest się jedną z tych wystarczająco dobrych mam co to chce dziecku od małego
„wdrażać” zdrowe nawyki czymkolwiek one są.
No dobrze, ale do rzeczy. Was interesuje to co zjedliśmy w
Novo2, a ja tu o jakichś pierdołach. Ale dodam tylko, że fotelik już na nas
czekał, a obok niego mała panda z logo Family Novotel niby nic, a od razu
zrobiło się miło! Jeszcze milej poczuliśmy się kiedy na stole pojawiła się
przystawka. W obydwu przypadkach to znaczy moim i Dzikiego Męża był to tatar z
buraka, w którym znaleźliśmy także jabłko, granata (!), mus chrzanowy,
orzechy pinii i puder z razowca. Przystawka wyglądała jak misternie zbudowana
wieża, której cegłami były kostki buraka i jabłka, efekt jak i smak wow.
fot. MŚ |
Następną rzeczą, która zjadłam był dyniowy burger z frytkami, z pietruszki oraz ostrym
ketchupem sirracha. Pomysł fajny i sezonowy, wypełnieniem burgera oprócz dyni była
kasza jaglana więc danie było sycące i zdrowe. Ponadto znalazły się w nim
świeże warzywa takie jak sałata, pomidor i ogórek kiszony. Frytki pietruszkowe
z ostrym sosem sirracha były strzałem w dziesiątkę. Dziki Mąż był również
bardzo zadowolony z swojego klasycznego menu.
fot. MŚ |
W trakcie czekania na deser miałam okazję rozejrzeć się po
Novo2. Chwilę wcześniej obudziła się Dzika Córka, która w porównaniu do nas nie
była równie wdzięczna organizatorom za fotelik więc sami rozumiecie, spacer
w pakiecie ;) Jako osoba, która jakiś czas mieszkała za granicą uwielbiam
międzynarodowe środowisko. Dobrze czuję się z miejscach gdzie słyszę na raz
wiele języków i widzę różnych od siebie ludzi. Tak jest właśnie w hotelowych
lobby, które nie należą do moich ulubionych miejsc, ale tu było jakoś inaczej. Niby lobby, które widać z restauracji, niby
hotel, ale tak jakby milej może ze względu na wystrój i dużo „miękkich”
przestrzeni. Deserem okazała się wegańska panna cotta z musem, z naszych
dobrych, polskich śliwek. Wyglądała naprawdę pięknie i wielki plus dla Novo 2
za bezkofeinową kawę!
fot. MŚ |
Polecam Wam wizytę w Novo2 jeżeli chcecie zjeść coś smacznego,
zdrowego i sezonowego w wersji wegańskiej jak i klasycznej, zapewne każdy z Was
znajdzie coś dla siebie. Nam było bardzo miło spędzić z nimi wieczór,
spotkaliśmy się bardzo profesjonalną obsługą i miłymi akcentami ze strony
organizatora. Na pewno nie przed przypadek znaleźli się pośród uczestników
Restaurant Week Polska!
fot. MŚ |
super
OdpowiedzUsuńcudowne miejsce !!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńO Cudownie :) <3
OdpowiedzUsuńOsobom zainteresowanym tematem zdrowia i aktywnego ruchu mogę zdecydowanie polecić https://www.fitpark.pl/ , ponieważ uważam, że jest to świetne miejsce do spędzania wolnego czasu. Wszelkie informacje o tych siłowniach znajdziecie na stronie głownej.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tego typu wydarzeniu, świetny wpis!
OdpowiedzUsuńTo brzmi jak wyjątkowe doświadczenie! Zaczynając od ciekawej przystawki po wegańską pannę cottę, to musiało być prawdziwe kulinarne święto. Z pewnością warto rozważyć wizytę, zwłaszcza gdy oferta obejmuje zarówno dania wegańskie, jak i klasyczne. Świetny wpis, pełen smakowitych szczegółów!
OdpowiedzUsuń